Makijażowy savoir-vivre

Zdarzało Ci się kiedykolwiek malować w drodze do pracy? Poprawiać kucyk w tramwaju? Może nigdy nie pomyślałaś o tym, że istnieje makijażowy savoir-vivre. Dowiedz się, czego nie robić i jak uniknąć poważnego faux-pas.
Jakie gafy popełniamy?
Coraz częściej można spotkać w tramwajach czy autobusach młode dziewczyny i kobiety, które w drodze do pracy lub szkoły poprawiają sobie makijaż. Malowanie rzęs i ust w lusterku samochodowym należy do codziennych obrazów. Równie często kobiety poprawiają makijaż w windzie z lustrami. Dochodzi jednak do takich sytuacji, kiedy panie poprawiają makijaż nawet w obecności obcych osób, w miejscach publicznych. Czeszą włosy w tramwajach, rozrzucając włosy na wszystkie strony. Zapominają jednak, że dla innych może to być nieestetyczne.
Równie nieprzyjemne dla pozostałych pasażerów może być malowanie paznokci – niektórzy po prostu nie lubią zapachu lakieru. Jeśli chodzi o malowanie oczu w autobusie, trzeba przestrzec panie, które to robią, że zagraża to ich życiu i zdrowiu! Przecież można sobie taką szczoteczką oko wydłubać gdy autobus zahamuje. Ale najgorsze jest perfumowanie się w windzie przed wejściem do biura. Następna osoba, która tam wejdzie, może się zagazować.
Mój samochód stał w korku. Przede mną było auto, w którym kierowcy wystawał z boku głowy jakiś podłużny przedmiot. Wyglądał jakby miał nóż wbity poziomo w bok czaszki. Okazało się, że to kobieta, która jechała z grzywką nawiniętą na drucianą szczotkę. Przy każdym postoju zdejmowała ją i przekładała na pasma obok, aby się odpowiednio podkręciły.
Co wypada, a co nie?
W japońskim metrze można spotkać plakaty, które potępiają malowanie się w miejscach publicznych. W kraju kwitnącej wiśni nakładanie makijażu jest postrzegane jako czynność intymna. Podobnie jest w Polsce. Nadal poprawianie urody przy innych jest postrzegane jako niegrzeczne. Oczywiście w mniej oficjalnych sytuacjach, wśród znajomych, zazwyczaj nikt nie widzi nic złego w nałożeniu błyszczyku czy dyskretnym przypudrowaniu twarzy w towarzystwie innych osób. Jednak nadal niemile widziane jest malowanie się przy stole z jedzeniem. Zawsze najlepiej jest udać się do toalety, gdzie poprawianie urody w obecności innych osób jest w pełni akceptowalne. Trzeba pamiętać, że robienie manicure w autobusie może się po prostu źle dla nas skończyć. W takich miejscach znajduje się wiele zarazków, więc nawet małe draśnięcie może spowodować zakażenie. Jeśli jednak naprawdę lubisz malować się w autobusach i jeździć do pracy metrem z wałkami, na głowie, może warto pomyśleć o przeprowadzce do Londynu? Tam jest to dość powszechny widok i nikt nie doznaje z tego tytułu szoku kulturowego.
jechałam kiedys pociągiem i tam jedna kobieta w przedziale przebierała się z dresów w sukienkę, malowała, czesała, malował paznokcie – fuuuuuuuuuu – nie wiem jak tak można bleblewewhwogwiehgiwu
taaa, najlepsze jak kobiety malują rzęsy w aucie.. ale z drugiej strony to jest godne podziwu ;))
ej, bez przesady, to już nie można poprawić makijażu czy włosów publicznie?? nie mówimy przecież o obcinaniu paznokci, czy wyciskaniu pryszczy…
najgorsze jak dziewczyny nałożą na rzęsy strasznie dużo tuszu i mają posklejane, okropne rzęsy z grudami – masakra
hehehe no, albo jak sobie zrobią takie różowe plamy na policzkach :PPPPPPPPPPPPPP